Zauważyłam, że chlebów robię sporo, a na blogu mam tylko marne parę przepisów. A więc pyszny, pachnący, z siemieniem, które się nie obsypuje przy krojeniu :-)
Chlebek przygotowuję i piekę według przepisu na aromatyczny bezglutenowy chleb biały.
Dodatek:
2 łyżki siemienia lnianego
Siemię lniane zalewam szklanką wrzątku i odstawiam do zaparzenia. Ostudzony płyn odcedzam i wypijam lub używam do shake'a. Jeśli pijecie na czczo napar z siemienia, to posypkę do chleba macie jak znalazł. Mokre i kleiste siemię wykładam na ciasto drożdżowe po przełożeniu do formy przed końcowym wyrastaniem. Siemię rozsmarowuję formując chleb w foremce. Chlebka nie nacinam, bo nie obsycha jak zazwyczaj. Ogromnym plusem parzenia siemienia przed wyłożeniem na chlebek jest fakt, że ziarna pozostają na nim i trafiają do naszego brzucha zgodnie z zamierzeniem. Należy pamiętać, że wszystkie ziarna i orzechy powinny być parzone, a następnie prażone, o czym często zapominamy.
*Spód wygląda tak po pieczeniu w nieprzywierającej blaszce bez smarowania i obsypywania mąką.
Polecam wypróbować przy dzieciach, które nie znoszą dezintegracji jedzenia. Kuba już się z tego poniekąd wyleczył, ale nigdy nie lubił niczego z dodatkami. Ten bardzo mu smakuje i nawet prosi żebym zrobiła z ziarenkami. O dziwo woli to ciemne siemię, a nie złote. Świetnie sprawdza się to też na bułkach i przekąskach na drogę. Auto pozostaje względnie czyste ;-)
Smacznego!
Chleb wizualnie jak dla mnie wygląda świetnie, ale ciężko mi wyobrazić sobie smak takiego, choć jestem pewna, że by mi smakował :P
OdpowiedzUsuńChleb wizualnie jak dla mnie wygląda świetnie, ale ciężko mi wyobrazić sobie smak takiego, choć jestem pewna, że by mi smakował :P
OdpowiedzUsuń