Och jakie to było dobre! Ciasto drożdżowe + własny mix szarlotkowy = niebo w gębie :-)
Na ilość ok. 18 sztuk drożdżówek średnicy 8cm.
Ciasto:
4ml soli himalajskiej różowej
500g mąki Schar mix B
7ml drożdży instant
cukier waniliowy (można pominąć)
2 kopiate łyżki cukru brązowego lub ksylitolu (te były na cukrze, ale na ksylitolu lepiej formuje się ciasto)
3 łyżki mleka kokosowego + dopełnić ciepłą wodą do 600ml
3 łyżki oleju
Nadzienie:
4 jabłka pokrojone w kostkę
pół banana
2 śliwki
sok z cytryny lub kwasek
ewentualnie dosłodzić bananem
Nadzienie robi się jak prażone jabłka. Jabłka, pokrojonego banana i śliwki bez pestek wrzucamy do rondelka, podlewamy odrobinką wody i dusimy pod przykryciem mieszając od czasu do czasu. Kiedy owoce się uprażą na mus, odkładamy pokrywkę i chwilę odparowujemy z nadmiaru soku. Aby zachować jak najwięcej witamin, prażyć należy powoli na małym ogniu. Mus dosładza się ilością dodanego banana. Można zrobić od razu z cynamonem lub dodać go później podczas przygotowania do pieczenia. Można też celowo dosłodzić ksylitolem. Wersji jest sporo i postaram się podać wszystkie w przyszłości :-)
Mus do nakładania na ciasto musi być temperatury pokojowej. Nie może być z lodówki ani gorący!
Suche składniki wraz z przesianą mąką lądują w dużej misce. Na koniec mleko kokosowe z wodą, olej i mieszamy na gładką masę. Wstawiamy do piekarnika na 30st.C pod bawełnianym ręcznikiem. Można przemieszać po 30 minutach lub od razu nastawić na 60. Chodzi o to, aby ciasto było dobrze wyrośnięte. Po godzinie wykładamy ciasto na podsypaną stolnicę, wałkujemy na grubość 1 cm, wykrawamy foremką do gwiazdek, nadziewamy i zawijamy. Ja łączę końce i okręcam, stąd nazwa "sakiewki". Cynamon można dodać do środka, na wierzch lub już mieć w gotowym nadzieniu.
Aby były kruche z wierzchu i nie rozlewały się w trakcie pieczenia, można posmarować wodą z karobem w proporcji 2:1 lub 1:1. Piec w temperaturze 200st.C na dwóch grzałkach około 20-25 minut. Mają się zrumienić i podnieść lekko brzegi.
Ja robię wersję bardziej wytrawną, bo z tego samego ciasta, z którego robię chleb. Aby sakiewki były słodsze polecam słodkie nadzienie lub posypanie cukrem nadzienia.
Smacznego śniadania!
mmm z jabłuszkami, pewnie najlepiej smakują jeszcze takie ciepłe!
OdpowiedzUsuńEch pachną tak, że chciałoby się jeszcze ciepłe :) Dobre jest to, że następnego dnia (jeśli coś zostanie) też są dobre i nawet można je podpiec.
Usuń