naglowek

naglowek

czwartek, 13 listopada 2014

Biszkopty orzechowo-jaglane




Nie ma to jak dłuższa wycieczka z dzieckiem albo biszkopty na podwieczorek w przedszkolu. Chciałoby się żeby nasze dziecko też miało co przegryźć. Stąd, metodą prób i błędów, wyhodowane ciasteczka. Tym razem coś na sodzie.



Porcja na 36 ciastek średnicy 4 cm:

1 duży banan (20cm) pognieciony dokładnie widelcem
3 duże łyżki masła orzechowego (ja mam Felix kremowe)
2 płaskie łyżki cukru brązowego
3/4 szkl mleka sojowego lub orzechowego/ryżowego/jaglanego
1/2 szkl mąki ryżowej
1/2 szkl mąki jaglanej
szczypta soli
1 płaska łyżeczka sody

Piekarnik nastawić na 200st.C na dwóch grzałkach.

Banana, masło orzechowe i cukier zmiksować na najwyższych obrotach aż zmieni kolor. Najlepiej ubijać ok. 3 minut na puch. Dolać mleko, wymieszać i zmiksować. Dalej miksując dodawać po łyżce wymieszanych suchych składników.

Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia, a na nią nakładać łyżką porcje i formować okrągłe ciasteczka. Można użyć rękawa, ale ciasto zbytnio się leje i może to utrudnić, zamiast ułatwić życie. Pomiędzy ciastkami zachować odstęp 2-3 cm. Gotowe wstawić do nagrzanego do 200st.C piekarnika na środkową półkę i piec około 10 minut. Kiedy zobaczymy zrumieniony spód, są gotowe. Trzeba uważać żeby ich nie przypalić. W piekarniku mają wyglądać tak:


Podczas pieczenia podwoją wysokość. Są delikatne i przypominają biszkopty.

Nie polecam do nich silikonowego podkładu ani silikonowych form, bo z uwagi na zawartość tłuszczu ciasto może je zniszczyć. Można spróbować użyć metalowej formy do Magdalenek wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką jaglaną lub kukurydzianą. Trzeba tylko pamiętać żeby napełnić je do połowy wysokości.

Do ciasteczek można dodać posiekane orzechy, rodzynki lub czekoladę. Ja zrobiłam wersję dla dzieci, które preferują gładką fakturę. Nie są to ciastka dla dzieci poniżej 2 roku życia z uwagi na zawartość orzechów. Wskazany jest wstępny test u dzieci, które orzechów ziemnych jeszcze nie jadły. Alergia na te orzechy objawia się swędzącymi czerwonymi plamami na twarzy i całym ciele lub nawet obrzękiem krtani i anafilaksją.

Mój synek pochłonął od razu 6 sztuk i wołał żeby mu je spakować na podwieczorek do przedszkola. Pozostawione na talerzyku nie wysychają i są tak samo dobre następnego dnia. Uwaga! Szybko znikają :-)

P.S. Jak potrzebujecie kogoś odzwyczaić od odrdzewiacza zwanym Pepsi, podajcie mu do tego te ciasteczka. Pepsi zyska wspaniały smak goryczy :-P

Zrobiłam te ciasteczka ponownie. Tym razem z dwoma łyżkami syropu klonowego zamiast cukru. Pierwsze wrażenie jest takie, że ciastka wcale nie są słodkie. Jednak podczas przeżuwania stają się słodkie i nie chce się przestać jeść. Najbardziej cieszy, że dziecko objada się nimi jakby były z czekolady :-)




7 komentarzy:

  1. Świetny przepis, jutro robię. Myślę, że Małecka zwariuje na ich punkcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobione! Jeju, jakie one są pulchniutkie i delikatne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał! Strasznie się cieszę :-D Właśnie świetne dla małych dzieci, bo takie delikatne :)

      Usuń
  3. Mogę ominąć masło orzechowe lub dodać takie jakie możemy np.czekoladowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to czekoladowe jest sklepowe to tak, powinno się udać. Na domowym raczej nie. Ominąć nie można. Można spróbować zastąpić margaryną bezmleczną, ale roztopioną i ostudzoną. Z pewnością można zastąpić tahini.

      Usuń
  4. Zrobiłam dzisiaj.Troszke zmieniłam przepis i wyszły przepyszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :-) Smacznego! Jeśli jest jeszcze do czego ;-)

      Usuń