Nie jest to zbyt świąteczne ciasto, ale wstawiam jako inspirację, bo sama na święta będę takie robić. Jest to świetne zrównoważenie menu jako opozycja do słodkich, ciężkich i suchych ciast. Z pewnością zasmakuje dzieciom, a agar w nim zawarty sprawi, że nie będzie trzeba nikogo upominać i odganiać, bo syci i obniża kaloryczność potrawy o połowę.
Ja podaję tu tofurnik z dodatkami, które nie każdemu zasmakują, bo taki akurat wyprodukowałam. Wam jednak polecam poeksperymentować z własnymi smakami, które znacie i lubicie. Przepis jest uniwersalny.
Napisałabym, że jest to też przepis banalny, ale tak banalnie to z nim nie jest. Agar jest cudowny, ale zarazem kapryśny. Trzeba więc trzymać się pewnych zasad aby go aktywować. Inaczej ciasto popłynie, co mnie zdarzyło się już nie raz :-) Nie ma jednak sytuacji nie do opanowania.
Spód:
100g czekolady gorzkiej
3 duże łyżeczki śmietanki kokosowej (gęsta część oddzielona z mleka)
1 łyżeczka kopiata agar-agar
1/3 szklanki wody
Masa sernikowa:
30g suszonych moreli eko
3 daktyle
sezam garść lub tahini (bez soli)
20g jagód goji
500g tofu miękkiego
250-300ml śmietanki kokosowej (j/w)
sok z 1 cytryny
syrop klonowy do smaku
kilka kropli esencji różanej
szczypta soli
2 łyżeczki przecieru mango dla smaku i koloru
2 łyżeczki agar-agar
1/2 szkl wody do rozpuszczenia agaru
Galaretka:
300g przecieru z mango
1 łyżeczka agar-agar
1/3 szkl wody do rozpuszczenia agaru
Czekoladę łamiemy i rozpuszczamy ze śmietanką kokosową w kąpieli wodnej. W tym czasie przygotowujemy wysoką blaszkę o średnicy 18cm. Dla pewności możemy wyłożyć dno papierem do pieczenia lub folią spożywczą. Blaszka powinna mieć powłokę, bo inaczej ciasto uzyska metaliczny smak.
Kiedy wszystko mamy już gotowe, nalewamy do małego rondelka 1/3 szklanki gorącej (ale nie wrzącej) wody, wsypujemy agar i mieszamy. Stawiamy na ogniu i doprowadzamy do wrzenia. Glony zaczną buzować na dnie. Mają tak popracować minutę. Gotowe szybko przelewamy do czekolady i energicznie mieszamy. Tą czynność trzeba wykonać szybko, bo jak agar stężeje to będzie trzeba znów go doprowadzić do wrzenia. Jeśli się nie uaktywni, masa nie stanie tak, jak powinna.
Masę szybko wykładamy do foremki i wyrównujemy. Nie wstawiamy jej do lodówki.
Morele, daktyle, jagody i sezam mielimy robotem kuchennym na pastę. Jak za mało słodkie to dodajemy daktyli. Dodajemy pozostałe składniki oprócz agaru i wody i miksujemy. Sól dajemy dopiero kiedy smak jest odpowiednio słodki, tylko niezbyt wyraźny. Ona spowoduje, że będzie wyrazisty. Całość wkładamy do garnka i podgrzewamy. Do gotowej masy dodajemy rozpuszczony i aktywowany agar. Szybko dokładnie mieszamy. Zdejmujemy z ognia i dajemy temu trochę ostygnąć. Masa ma pozostać luźna. Delikatnie przekładamy masę tofu na czekoladowy spód i wyrównujemy. Tym razem wkładamy wszystko do lodówki lub wynosimy na balkon.
W tym czasie szykujemy masę mango. Mango wlewamy do rondelka, podgrzewamy i tak, jak przy czekoladowym spodzie, łączymy z aktywowanym agarem. Dajemy temu chwilkę ostygnąć i wykładamy na masę tofu.
Całość przykrywamy talerzykiem żeby tam się nic nie dostało i wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny. Najlepiej zrobić takie ciasto dzień wcześniej.
Masa mango nie powinna być grubsza niż tak, jak na zdjęciu. Jeśli zostanie w garnku to lepiej odłożyć do innego deseru, bo mango jest bardzo słodkie i grubsza warstwa zepsuje smak.
Jeśli nie możecie soi lub dziecko nie ma jeszcze 2 lat, taki sernik na zimno możecie zrobić ze wszystkiego. Mogą to być zmiksowane owoce połączone ze śmietanką kokosową. Może to być sok, a nawet kaszka, jaką dziecko normalnie jada. W środku mogą być zatopione owoce, galaretka pokrojona w kostkę, mogą być rodzynki. Wybór należy do Was.
Spodziewałam się, że Kuba tego nie zje, bo jednak ten sezam... ale wsuwał i prosił o dokładkę :) Och a mnie już tęskno, że się skończył :(
Mam nadzieję, że pochwalicie się fotkami Waszych serników!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz