Ciasteczka amarantusowe bez cukru

Miały być zdrowe kuleczki oczekujące świąt w zamrażarce, ale jak zobaczyłam ile tego narobiłam dosypując wszystkiego po trochu, wydała się tego nie pomieścić. Trzeba było upiec. I tak powstały pierwsze ciastka amarantusowe, które mi zasmakowały. Przyznam się bez bicia, nie mogę znieść smaku amarantusa. Jak widzę w sklepie ciastka z amarantusa to aż mi zęby zgrzytają. A te są całkiem fajne :-)



Na 48 sztuk.

2l ugotowanej kaszy jaglanej
4 daktyle
150g rodzynek eko
100g zmielonych migdałów
20g jagód goi
10g ekspandowanego amarantusa
40g sezamu łuskanego
40g słonecznika łuskanego
100g orzechów nerkowca
3 łyżki gęstej części mleka kokosowego (śmietanki)
2 łyżki oleju z orzechów laskowych

400g mąki z amarantusa do podsypywania.

Wszystko powyższe, poza mąką z amarantusa wrzucamy do robota z nakładką tnącą i miksujemy na gładko. Masa będzie gęsta i lepiąca.

Piekarnik nastawiamy na 180st.C na obu grzałkach. Gotową masę wykładamy partiami na stolnicę wysypaną mąką z amarantusa i uklepujemy ręcznie lub wałkujemy na grubość centymetra (stempel) lub pół centymetra (wykrawaczka) przekładając z jednej strony na drugą i podsypując do momentu aż nie będzie się kleić do stempla.

Odciskamy i wycinamy ciastka, a następnie układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 25 minut na obu grzałkach w 180st.C

Zrumienią się na brzegach spodów,

Gotowe i ostudzone ciasteczka dekorujemy galaretką, kajmakiem lub pozostawiamy bez niczego. Ciastka bez dodatków przechowujemy w metalowej puszce wyłożonej pergaminem. Te udekorowane w zależności od nadzienia, w puszce lub w lodówce.

Smacznego i zdrowego!